You are currently viewing Pseudopomoc

Pseudopomoc

Maciej jest zagorzałym kibicem jednej ze śląskich drużyn piłkarskich. Bynajmniej, nie byle jakim. Jest członkiem grupy dzikich chuliganów lubujących się w stadionowych ustawkach. W przerwach między strzeleniem browarka, a walnięciem komuś z dyni, mieszka ze starzejącymi się rodzicami na osiedlu z wielkiej płyty.

Na co dzień ten prawilny chłopak spędza czas snując się bez celu po swojej dzielnicy, przebywając na lokalnej siłowni i wykonując drobne „zlecenia” dla wyżej postawionych w hierarchii członków grupy kibicowskiej. Jego światopogląd sprowadza się do prostej dychotomii MY versus ONI. Dzięki temu Maciej dokładnie wie, komu ma spalić szalik i zaserwować strzała z pięści oraz dokąd jechać, aby namalować kunsztowne graffiti znaczące teren.

Jednak czas epidemii spowodował odwołanie zaplanowanych meczy piłkarskich. Przez to Maciej nie może odwiedzać razem z towarzyszami stadionów i siać na nich postrach. Na szczęście pozostały jeszcze ustawki w lesie. Dzięki temu nasz bohater może dalej bronić honoru swojej drużyny. Dodatkowo Maciej poświęcił swój czas i zdrowie zawożąc potrzebne artykuły dla lokalnego szpitala. Szlachetny z niego młodzieniec!

Tak dla pomocy, Nie dla stadionowych chuliganów.

Wsparcie dla placówek medycznych i pomocowych płynie z różnych stron. To naprawdę świetne, że w sytuacjach kryzysowych potrafimy działać dla wspólnego dobra. Cieszy nas każda wzmianka o przekazanych funduszach, akcesoriach ochronny osobistej czy żywności. Z drugiej strony nie wiem jak będące już na kolanach szpitale miałyby poradzić sobie bez pomocy z zewnątrz.

Przy tym swoje wsparcie zaoferowały grupy pseudokibiców. Ich grupowe zdjęcia z zamazanymi twarzami zdobiły nie jeden facebook’owy fanpage instytucji medycznych. Bynajmniej, nie twierdzę, że ich charytatywne akcje nie są autentyczne. Wierzę, że robią to na prawdę z dobrych pobudek. Nie zmienia to jednak mojego negatywnego przekonania na temat działań tej subkultury. Te same osoby, które teraz chełpią się wsparciem udzielonym medykom, często krzywdzą innych ludzi, którzy właśnie pomoc znajdują w szpitalach. Nie mówcie, że nie widzicie tu pewnego paradoksu.

To ich chore przekonania powodują, że zwyczajne niedzielne popołudnie spędzone z rodziną lub przyjaciółmi na meczu lokalnej drużyny staje się sceną niebezpiecznych i często krwawych starć rozszalałych karków. Ich filozofia życia każe karać ludzi sympatyzujących z konkurencyjną drużyną. Skłania ich też do oznaczania swoich terenów gryzmołami na świeżo odnowionych budynkach i ganianiu z maczetami na ustawkach. Do tego dochodzi cały szemrany biznes, którym często trudnią się grupy szalikowców.

Parę informacji dla pełniejszego obrazu

W taki sposób o aktywnym udziale pseudokibiców w łamaniu prawa wspomina Raport o Stanie Bezpieczeństwa w Polsce:

Działalność grup przestępczych wywodzących się z tych środowisk skupia się przede wszystkim na przestępczości związanej z wprowadzaniem do obiegu środków odurzających i sterydów, a także na przestępczości porachunkowej, praniu pieniędzy, czerpaniu korzyści z nierządu, przestępczości ekonomicznej, jak również innych formach przestępczości kryminalnej.

To jasno pokazuje, że szalikowcy nie są jedynie bezmyślną ferajną dopuszczającą się „zwykłych” aktów wandalizmu na lokalnym poletku. Mowa tu o zorganizowanych grupach, które często popełniają o wiele cięższe zbrodnie. W dodatku ustawki przeprowadzane nie tylko w lesie, ale także w miejscach zaludnionych stanowią zagrożenie dla osób postronnych.

Zaledwie przed paroma dniami policjanci z łódzkiego zabezpieczyli broń białą, amunicję i narkotyki przewożone przez pseudokibiców i zapobiegli kolejnej bijatyce. Natomiast śledczy z woj. dolnośląskiego pod koniec kwietnia br.r w powiecie kłodzkim zlikwidowali zorganizowaną grupę przestępczą zajmującą się wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości środków odurzających – marihuany, amfetaminy i mefedronu.

Tego rodzaju przestępstw jest niestety o wiele, wiele więcej.

Udawani kibice lecz prawdziwa pomoc

Podkreślę jeszcze raz, udzielenie pomocy w trakcie epidemii jest wyrazem słusznej postawy obywatelskiej i tak po prostu dobrym uczynkiem. Jednak w mojej ocenie akcje tego typu wykonywane przez grupy, mające mocno ambiwalentny stosunek do prawa, są zwyczajną hipokryzją.

Czy w takim razie coś z tym można zrobić? Chwalić, a może besztać? Nie mam na to jednoznacznej odpowiedzi. Jednak czuję, że jest z tym coś nie w porządku. Możecie mnie uznać za czepialskiego, ale w moim przekonaniu jedna, czy dwie akcje w szczytnym celu nie wybielają o wiele cięższych przewinień. Dajcie znać, jakie jest Wasze zdanie na ten temat.

PS. Imię bohatera z pierwszych akapitów wpisu jest całkowicie przypadkowe 😉 mam nadzieję, że żaden Maciej nie poczuje się urażony.

 

Zobacz również

Dodaj komentarz